poniedziałek, 10 marca 2014

dzien trzeci

Nie wiedziałam, że koty tak szybko dostosowują się do otoczenia... Ice zaskoczył mnie na całego. Po dwóch dniach siedzenia pod kanapą zdecydował się wyjść z ukrycia. I nawet zaczął już miauczeć, choć ten miauk jest taki nieporadny, ale za to dość donośny. Chyba musi na nowo nauczyć się to robić.

Wydaje mi się, że był domowym kotem, gdyż bardzo domaga się głaskania. Zaczął też kłaść się na grzbiet i okręcać się na nim w obie strony, Więc to oznacza chyba, iż ufa mi już troszkę bardziej. Już wie jak wskoczyć na sofę i wie jak fajnie na niej się wyleguje :)

Wczoraj musiałam pojechać po nową kuwetę, gdyż ta po poprzednim tymczasie była stanowczo za mała.

Chciałaby mu porobić lepsze zdjęcia, ale kręci się niemiłosiernie. Może za kilka dni nauczy się spać na sofie, to mu wtedy porobię jakieś ładniejsze zdjęcia.

Wiem, że jeśli ktoś rozważa bycie domem tymczasowym to to jest świetna sprawa. Choć bardzo też wymagająca. Mnie dodatkowo martwi ta jego przeraźliwa chudość i niedbałość w poruszaniu się. Ale tłumaczę sobie, że na pewno po 2 miesiącach spędzonych w malutkiej klatce Ice musi nabrać sił.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz