sobota, 19 kwietnia 2014

Śliwka robaczywka

No i po kastracji okazało się, że Ice jest wciąż zarobaczony :( Chyba był długo wolno żyjącym kotem, bo 3 sesje nie pomogły. Od tego momentu minęły 3 miesiące i kot musi ponownie przejść 3 sesje. Pierwszą podałam mu  z pomocą mojej przyjaciółki Marii. Maria pochodzi z Ukrainy i też mieszka w Sofii. Poznałyśmy się kilka miesięcy temu na jednym ze spotkań ekspatów i  od razu złapałyśmy kontakt. Maria też ma kota, którego uratowała w Maroku, gdzie mieszkała kilka lat. Maria uwielbia też powieści Joanny Chmielewskiej :)

No więc zaproszę Marię  ponownie, aby zapodać Ice kolejną dawkę :) Ice nie lubi podawania mu leków, w żadnej postaci. Dziś antybiotyk na chore nerki przemyciłam w pokarmie :) Jak ostatnio użyłam strzykawki to był obrażony pół dnia lub nawet wręcz przerażony, że spędził te pół dnia pod sofą.

I cieszę się, że po 4 dawce już nie lamentuje przed kuwetą. Lamentuje za to przed drzwiami do sypialni, bo dorwał się ostatnio do fiolki z walerianą. Ja nie wiem co koty mają do tego zioła, ale Ice oszalał. Tarzał się ostatnio w miejscu gdzie stała fiolka.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz